Na nieboskłonie ani jednej chmurki, słońce pracuje intensywnie i aż kusi do wyjścia z domu i łapania cennej witaminy D. Niestety z tym dobrodziejstwem bardzo łatwo o przedawkowanie i tym oto sposobem mamy do czynienia z oparzeniem słonecznym. W redakcji każda z nas ma na nie swój indywidualny sposób. Oczywiście nie życzymy Wam przechodzenia przez tę nieprzyjemną sytuację, ale jeśli już się zdarzy, któryś z naszych patentów z pewnością przyniesie Wam ulgę.
Olej kokosowy
Jest w domowej apteczce absolutnie niezbędny, znajdziecie na niego 1001 zastosowań. W tym pierwszą pomoc w przypadku oparzeń. Olej kokosowy wykazuje działanie chłodzące, przynosi ulgę w błyskawicznym tempie. Silnie natłuszcza i nawilża, ale wchłania się błyskawicznie! Aby wyciągnąć coś z ekspozycji na słońce (poza oparzeniem) warto zmieszać go z olejem z nasion marchwi lub pestek dyni – taka mieszanka ma działanie pielęgnujące, ale również świetnie podkreśla koloryt!
Ocet jabłkowy
Ocet jabłkowy to nie tylko kropka nad „i” przy zdrowych sałatkach, ale również ratunek dla skóry w okresie letnim. Chłodzi skórę, działa przeciwzapalnie i dodatkowo przywraca prawidłowe pH skóry. Można zastosować go na dwa sposoby. Punktowo w postaci okładów jeśli na przykład nadmiernie eksponowaliśmy ramiona lub jako dodatek do chłodnej kąpieli, po całym dniu plażowania.
Więcej na temat octu jabłkowego przeczytacie: Ocet jabłkowy jako rozwiązanie dla problemów skóry i włosów
Świeży ogórek
W sobotę poszalałaś ze słońcem a już w poniedziałek masz ważne spotkanie biznesowe, a Twoja twarz bardziej przypomina buraczka niż brzoskwinię? Z pomocą przychodzi ogórek! Świeżego ogórka schowaj na kilkanaście minut do lodówki, później możesz go zetrzeć i połączyć z kefirem lub zwyczajnie w plastrach ułożyć na twarzy i dekolcie. Ogórek wykazuje działanie wybielające dodatkowo nawilża i redukuje uczucie napięcia twarzy.
Herbata
Parzymy herbatę a następnie schładzamy torebki i przykładamy je na oparzone miejsca. Dlaczego to działa? To wszystko przez Kwas Taninowy, który odpowiada za redukcję opuchlizny, zaczerwienień oraz zmniejszenie stanu zapalnego. Ale, ale! „Wody herbacianej” nie wylewamy! Możesz wlać ją do wanny lub do buteleczki z atomizerem i aplikować mgiełkę w dowolnym momencie.
Prosto z zielarni
Mięta i rumianek to zioła, które można wykorzystać nie tylko w przypadku problemów z żołądkiem. Poradzą sobie równie dobrze z oparzeniami i to od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej. Jeśli bilans płynów w organizmie się zgadza od razu widać to na skórze, a wbrew pozorom w ciepłe dni lepiej jest pić napoje gorące! Torebki lub liście wykorzystujemy do okładów a z wody podobnie jak w przypadku herbaty robimy mgiełkę lub dodajemy do kąpieli. Ważne! Po zastosowaniu zewnętrznym mięty, oszczędnie korzystamy ze słońca!
Oczywiście, możemy ratować się również gotowymi specyfikami z apteki. Warto aby produkty zawierały alantoinę, lanolinę, D-pantenol, kwas hialuronowy i witaminę E. Wówczas przyniosą oczekiwane ukojenie a dodatkowo nawilżą i pobudzą skórę do regeneracji. Uważnie obserwuj swoje ciało, jeśli na skórze pojawiają się pęcherze, masz nudności i gorączkę koniecznie skontaktuj się z lekarzem! To mogą być objawy udaru słonecznego! A najlepiej posłuchać dermatologów i korzystać ze słońca z umiarem. Już pięciokrotne bardzo mocne oparzenia skóry na przykład podczas jednego sezonu wakacyjnego dwukrotnie zwiększają ryzyko wystąpienia czerniaka! Czy warto?
Dodaj komentarz